Koniec ołowiu w amunicji – przegłosowane
Na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego (ENVI) 29 października eurodeputowani przegłosowali odrzucenie sprzeciwu wobec rozporządzenia KE wprowadzającego zakaz stosowania ołowiu w amunicji śrutowej na obszarach wodno-błotnych lub wokół nich. Przychyliło się do tego 42 parlamentarzystów (ze strony polskiej Marek Paweł Balt i Róża Thun), 33 opowiedziało się za zmianą i dopracowaniem dokumentu (w tym Bartosz Arłukowicz, Joanna Kopcińska i Anna Zalewska), a czworo wstrzymało się od głosu (m.in. Adam Jarubas). Intensywne wysiłki reprezentującej myśliwych Europejskiej Federacji Stowarzyszeń na rzecz Łowiectwa i Ochrony Przyrody (FACE) zmierzające do uświadomienia możliwych konsekwencji wprowadzenia niejasnych przepisów przekonały, niestety, mniej niż połowę europosłów. Posiedzenie komisji i głosowanie nieprzypadkowo zbiegły się w czasie z obchodami Międzynarodowego Tygodnia Zapobiegania Zatruciom Ołowiem organizowanego pod auspicjami Światowej Organizacji Zdrowia.
Za wycofaniem ołowiu, ale przeciw wadliwemu prawu
Zwolennicy wprowadzenia zakazu stosowania śrutowej amunicji zawierającej ołów argumentowali, że kraje członkowskie mogą we własnym zakresie zinterpretować definicję obszarów wodno-błotnych wg konwencji ramsarskiej (o obszarach wodno-błotnych mających znaczenie międzynarodowe, zwłaszcza jako środowisko życiowe ptactwa wodnego), do której odniesiono się w rozporządzeniu KE. Z doświadczenia jednak wiemy, że może to skutkować nawet zaostrzeniem niektórych regulacji implementowanych w prawie krajowym. A brzmienie rozporządzenia pozostawia pod tym względem duże pole manewru i wzbudza istotne wątpliwości prawne. W myśl bardzo pojemnej definicji torfowisk i obszarów podmokłych za te ostatnie mogą być uznane nawet okresowe kałuże, co w oczywisty sposób rzutuje na problemy z identyfikacją otaczających je 100-metrowych stref buforowych. W niektórych przypadkach może to skutkować ograniczeniami w polowaniu w sporej części kraju. Należy w tym miejscu przypomnieć, że nawet Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) w swoim opracowaniu dla KE opowiedziała się przeciw tworzeniu stref buforowych.
Zakazując nie tylko stosowania, lecz także posiadania amunicji ołowianej na obszarach wodno-błotnych i wokół nich, rozporządzenie wprowadza z kolei domniemanie winy, a tym samym jawnie dyskryminuje myśliwych. Inicjatorzy sprzeciwu wobec przytaczanego aktu prawnego (byli to Austriak Alexander Bernhuber z Europejskiej Partii Ludowej, Czech Ondřej Knotek z frakcji Odnówmy Europę oraz Bułgar Andrey Slabakov reprezentujący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów) podkreślają także m.in. niedostateczną ocenę skutków społeczno-ekonomicznych, które dotkną zarówno osoby polujące, jak i strzelców sportowych oraz przedsiębiorców zajmujących się obrotem amunicją. Co ważne, europarlamentarzystom chodziło nie o odrzucenie projektowanej regulacji, tylko o zmuszenie odpowiedzialnego za jej brzmienie komitetu ds. substancji chemicznych KE (nazywanego komitetem REACH i złożonego z przedstawicieli właściwych resortów państw członkowskich) do przeredagowania treści tak, aby zapisy tego aktu odpowiadały potrzebom, nie pozostawiały pola do nadużyć ani wątpliwości interpretacyjnych i dało się je w miarę bezproblemowo zrealizować. Również FACE od wielu lat popiera bowiem wycofanie śrutowej amunicji ołowianej z obszarów podmokłych. W różnej formie zakaz jej stosowania obowiązuje już w 23 państwach europejskich, które rozwiązały sprawę w przejrzysty i akceptowalny dla środowiska myśliwych sposób. One także mogą zostać dotknięte konsekwencjami procedowanego rozporządzenia.
Deklaracja, w myśl której projektowany zakaz uznaje się za pożądany, a nieakceptowalna jest tylko jego forma, znalazła też wyraz w wypowiedziach polityków popierających zlikwidowanie wad prawnych rozporządzenia. Niestety posłowie opowiadający się za utrzymaniem jego treści w niezmienionym brzmieniu zdawali się to ignorować i doszukiwali się nieczystych intencji u swoich oponentów. W zaparte szła również KE – jej przedstawiciel zaznaczał, że duża szkodliwość ołowiu dla ludzi i środowiska wymaga pilnego wdrożenia proponowanych przepisów. Wspomniał też, że polujący z bronią śrutową wprowadzają na europejskie obszary podmokłe 4–5 tys. ton tego toksycznego pierwiastka rocznie. Jeden z reprezentantów Europejskiej Partii Zielonych zastrzeżenia myśliwych określił z kolei jako przesadzone i awanturnicze, stanowiące pretekst do odroczenia zmian koniecznych dla dobra ptactwa i ludzi. Nieodosobnione były także głosy za jak najszybszym całkowitym wycofaniem ołowiu z amunicji myśliwskiej.
Polska w tyle
W Polsce, wbrew publicznie przedstawianym w przeszłości przez PZŁ zamiarom wycofania śrutu ołowianego z terenów wodno-błotnych, nie zostały do tej pory podjęte żadne działania zmierzające do ich realizacji. Odwlekanie decyzji tłumaczone dobrem posiadaczy starszych modeli broni gładkolufowej, które nie spełnią wymogów dla stosowania wariantywnych rodzajów amunicji, będzie teraz miało swoje konsekwencje. W związku z rozstrzygnięciami na szczeblu europejskim przyjdzie się nam najprawdopodobniej uporać z dostosowaniem broni śrutowej do nowej rzeczywistości w ciągu najbliższych 24 miesięcy. KE nie przyjęła propozycji wydłużenia okresu przejściowego do trzech, a dla Polski – do pięciu lat.
Może scenariusz wyglądałby inaczej, gdyby nie doszło do niewyjaśnionej zmiany stanowiska naszego kraju (reprezentowanego przez resort rozwoju), który na ostatnim posiedzeniu komitetu REACH we wrześniu br. przychylił się do projektu, choć wcześniej był mu przeciwny. Nie wiadomo też, czy i w jakim stopniu reagowało ówczesne ministerstwo środowiska.
Ograniczenie stosowania śrutu bezołowiowego wydaje się w każdym razie nieuniknione. Techniczne wątpliwości związane z zastępowaniem go dostępnymi w handlu zamiennikami rozwiewa Łukasz Dzierżanowski na łamach BŁ nr 11/2020 (artykuł „Przejście na śrut bezołowiowy” jest dostępny TUTAJ).
Ostatnia szansa
Nadal nie wiemy, jak kwestie polowania na terenach podmokłych będą wyglądały w praktyce, po transpozycji regulacji unijnej do prawa krajowego. Na szczęście FACE nie składa broni. – Rozporządzenie zostanie jeszcze prawdopodobnie poddane głosowaniu europosłów podczas sesji plenarnej PE, gdzie musi uzyskać bezwzględną większość. Sprawdzamy, czy przy tej okazji jest możliwe ponowne przedłożenie odrzuconego wniosku – komentuje Jarosław Kuczaj, doradca w zespole FACE i członek ZG PZŁ.
Adam Depka Prądzinski, Fot. Anton/Adobe Stock
Aktualizacja 26.01.2021r
Komisja Europejska opublikowała dziś ( tj. 26.01) Rozporządzenie KE 2021/57 z dnia 25 stycznia 2021 r. zmieniające załącznik XVII do rozporządzenia KE nr 19007/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH) w odniesieniu do amunicji śrutowej ołowianej na terenach podmokłych lub w ich pobliżu.
Nadal dostępna jest ankieta FACE dotyczącej skutków ww. rozporządzenia oraz spodziewanych przyszłych działań Komisji Europejskiej o całkowitym zakazie używania ołowiu w amunicji. Ankieta w języku polskim dostępna jest pod linkiem: https://www.face.eu/2020/12/hunters-survey-on-lead z ostatecznym terminem jej wypełnienia do końca lutego 2021 roku.
artykuł: Brać Łowiecka